Tradycje wigilijne

15 grudnia 2016 roku spotkaliśmy się aby wysłuchać pięknego wykładu związanego z magią świąt Bożego Narodzenia. Temat wykładu brzmiał "Tradycje wigilijne" a poprowadziła go Pani Danuta Szeliga.

Swoje wystąpienie Pani Danuta rozpoczęła przytaczając słowa cudnej piosenki-pastorałki Seweryna Krajewskiego "Jest taki dzień...". Następnie krótko przedstawiła historię świąt Bożego Narodzenia, które po staropolsku określane były "Godami" lub "Godnimi Wielkimi Świętami". Jednak właściwe przeżycie świąt Bożego Narodzenia wymagało odpowiedniego przygotowania, poczynając je już od adwentu i związanych z tym okresem wróżb i zwyczajów np. wróżby andrzejkowe lub związane z gałązką wiśni zerwaną w dniu św. Katarzyny.  W tym okresie wysyłamy do bliskich i przyjaciół  kartki z życzeniami świątecznymi. Niezwykle ważnym elementem tradycji wigilijnych jest dekorowanie domów, mieszkań i całych obejść.  Wcześniej izby przystrajano snopami zbóż, czubkami świerku lub jodły wieszanej pod stropem (tzw. podłaźniczka), pająkami wykonanymi ze słomy, trzciny, ziaren fasoli i grochu oraz ozdabianymi papierowymi łańcuchami i kwiatami z bibuły. Dekoracją były  także zwykłe gałązki świerku lub jodły zatykane za święte obrazy, przybijane do ścian i drzwi.  Obecnie symbolem narodzenia Chrystusa i podstawowym elementem dekoracji świątecznej jest choinka, która początkowo dekorowana była pierniczkami, jabłkami, orzechami i własnoręcznie wykonywanymi ozdobami. Wszystkie ówczesne elementy wystroju posiadały odpowiednią wymowę i symbolikę.  Miały  zapewnić dostatek, powodzenie, zdrowie i ochronę chorobami, nieurodzajem oraz przed złymi mocami.  Podobną symbolikę posiadają produkty i potrawy przyrządzane na kolację wigilijną i np. ryby są gwarancją zdrowia, dostatku, obfitości i siły; mak oznacza bogactwo i  pomyślność; miód jest oznaką szczęścia, miłości oraz długiego życia a orzechy symbolizują mądrość, tajemnicę, pieniądze i płodność. Kapusta natomiast chroni od złego, zapewnia siłę i witalność.   
Polską tradycją jest to, że wieczerza wigilijna rozpoczyna się wraz z pojawieniem się pierwszej gwiazdki, modlitwą i czytaniem ewangelii wg św. Mateusza lub św. Łukasza. Dzielimy się opłatkiem (przaśnym cienkim chlebem z mąki pszennej).
O tradycji dzielenia się opłatkiem przepięknie napisał C. K. Norwid:
"Jest w moim kraju zwyczaj, że w dzień wigilijny, przy wzejściu pierwszej gwiazdy wieczornej na niebie, ludzie gniazda wspólnego łamią chleb biblijny najtkliwsze przekazując uczucia w tym chlebie".  

 Na stole wigilijnym podaje się 12 potraw (bo 12 apostołów, 12 miesięcy w roku), chociaż niegdyś podawano ich 7, 9 i 11. Pod obrusem musi być sianko symbolizujące dostatek ale też narodzenie Jezusa w ubóstwie. Dobrym zwyczajem jest chociażby spróbowanie wszystkich potraw, aby nie zabrakło ich w przyszłym roku. Tradycją jest również wspólne śpiewanie kolęd i obdarowywanie się prezentami. Zwieńczeniem wieczerzy wigilijnej jest pasterka czyli  pierwsza msza świętująca narodziny Chrystusa.     W trakcie wykładu prowadząca przedstawiła także liczne obyczaje, wróżby i przesądy wigilijne. Przestrzegana jest zasada, że "Jaka Wigilia, taki cały rok". Zwyczajowo do stołu należy siadać według starszeństwa i nie należy wstawać od stołu w czasie posiłku (nie dotyczy to jednak gospodyni). Przesądem jest np. że przywłaszczenie sobie w tym dniu cudzej rzeczy przynosi szczęście przez cały kolejny rok albo, że wszystkie długi do dnia Wigilii należy uregulować. Takich wróżb i przesądów wigilijnych jest oczywiście znacznie więcej i nie sposób wszystko zacytować. Wykład zakończony został cudownym, niecodziennym akcentem,   wspólnym głośnym odczytaniem wiersza  ks. Jana Twardowskiego :

"Pomódlmy się w Noc Betlejemską,
  w Noc Szczęśliwego Rozwiązania,
  by wszystko się nam rozplatało,  
  węzły, konflikty, powikłania. 

  Oby się wszystkie trudne sprawy 
  porozkręcały jak supełki, 
  własne ambicje i urazy 
  zaczęły śmieszyć jak kukiełki.

  Oby w nas paskudne jędze   
  pozamieniały się w owieczki,
  a w oczach mądre łzy stanęły
  jak na choince barwnej świeczki.

  By anioł podarł każdy dramat 
  aż do rozdziału ostatniego,  
  kładąc na serce pogmatwane 
  jak na osiołka kompres śniegu  
  i niech nastraszy każdy smutek,  
  tak jak goryla niemądrego.

  Aby się wszystko uprościło -
  było zwyczajne - proste sobie -  
  by szpak pstrokaty, zagrypiony,
  fikał koziołki nam na grobie.

  Aby wątpiący się rozpłakał  
  na cud czekając w swej kolejce, 
  a Matka Boska - cichych, ufnych
  - jak ciepły chleb wzięła na ręce."

Po czym wszyscy złożyli sobie serdeczne życzenia świąteczne i noworoczne.

Lucyna Bajsarowicz

 

Powrót do Wydarzenia 2016