Z Pomorie udaliśmy się do pobliskiego Nesebyru, wybudowanego w XIV wieku, gdzie przystąpiliśmy do systematycznego zwiedzania. U wejścia na wyspę (obecnie półwysep) znajduje się- na podobieństwo Statuy Wolności- posąg Św. Maryny, następnie XIX-wieczny wiatrak.
Dalej widzimy częściowo zrekonstruowane  mury obronne. Pomimo niewielkich rozmiarów Nesebyru (850x350 m, można go przebiec w kilka minut) znajdowało się w nim ok 40 cerkwi. Większą  część obecnie istniejących oglądaliśmy z zewnątrz, nie są one zresztą ładnymi bryłami, przypominają  sofijską Cerkiew Bojańską. Jedna tylko, św. Bogurodzicy, wygląda interesująco i udało się ją zwiedzić także wewnątrz. Oczywiście w oczach fachowców mają rozliczne wartości, ale przeciętny turysta kieruje się walorami estetycznymi. Bułgaria była przez około 500 lat pod panowaniem tureckim, co wiązało się z różnymi restrykcjami. Na przykład cerkiew nie mogła być wyższa niż Turek na koniu. Inne oglądane zabytki to ruiny łaźni rzymskiej, muzeum kina i wspomniane już muzeum archeologiczne.
 Kolejnego dnia pożegnaliśmy morze i pojechaliśmy równoleżnikowo na zachód, a następnie przecięliśmy Stara Płoninę (pasmo górskie) na przełęczy Szipka. (ok. 1190 m n.p.m) Znajduje się na niej kilka budynków, głównie handlowych, parking, oraz schody (pond 900 stopni) prowadzące do Pomnika Wolności . Na przełęczy pod koniec XIX w. toczyły się krwawe walki.
Nieco wcześniej zwiedziliśmy atrakcyjną  cerkiew "Boże Narodzenie", ze złoconymi kopulami wież. Pomimo sporej bryły, świątynia jest dość mała wewnątrz, choć trzeba przyznać że posiada wokół duże podcienie, a wewnątrz kryptę.
Z przełęczy zjechaliśmy do Gabrowa, a następnie  do skansenu Etyr,  założonego w 1964 roku na bazie istniejącej wsi. Znajdują się tam różne działające warsztaty, napędzane energią wody skierowanej z pobliskiej rzeki. Woda napędza tokarkę do drewna, szlifierkę, żarna, międlarkę do tkanin, pralkę działającą na zasadzie opłukiwania strumieniami wody (pranie bez mydła).
Znajdują się tam także liczne warsztaty rękodzielnicze, prowadzące sprzedaż swoich wyrobów. Są one rozłożone wzdłuż głównej ulicy prowadzącej przez kompleks.
Z Etyru pojechaliśmy do hotelu w Wielkim Tyrnowie, jednego z największych miast Bułgarii, założonego w 1185 roku (od starożytności istniały tam wcześniej inne miasta).
Zwiedzane następnego dnia miasto leży na 3 wzgórzach, a w praktyce większość ulic przebiega w terenie pagórkowatym. Głównym i najciekawszym obiektem jest twierdza Carewec, położona na dużymi wzgórzu, zajmująca spory obszar i otoczona 2-kilometrowym murem. Była tam kiedyś stolica Bułgarii. Mieściły się tam liczne cerkwie (19), domy mieszkalne (470) i pałac cara. Wszystko to zostało zniszczone po zdobyciu twierdzy przez Turków. Obecnie jest stopniowo odbudowywane.
Najwyżej położona i w pełni odbudowana jest strzelista cerkiew Wniebowstąpienia Pańskiego, wcześniej siedziba patriarchy, posiadająca własne mury obronne. Pałac cara jest w ruinie, odrestaurowano bramy wjazdowe. Powierzchnia wewnętrzna cerkwi jest niewielka. Na jej ścianach i suficie znajdują się nietypowe freski w stylu współczesnym, przedstawiające sceny biblijne i historyczne. Z twierdzy rozciągają się wspaniale widoki na miasto. Naprzeciwko górują pokryte zieloną patyną wieże katedry Narodzenia Najświętszej. Bogurodzicy. Widać też resztę starego miasta. Cerkiew ta i twierdza leżą w linii luku, którego najniższym punktem jest miejski podłużny plac, co w sumie stanowi ładną kompozycję. Wspomnianą cerkiew obejrzeliśmy potem z bliska i zwiedziliśmy. Następnie przeszliśmy uliczką z licznymi sklepami rzemieślniczymi, po czym zajęliśmy  miejsca w autokarze, który skierował się w dwudniową podroż powrotną, przez Serbię, do Polski.

Janusz Mirek

Powrót do Wydarzenia 2016