U schyłku neolitu, w czasach gdy funkcjonowało jeszcze osadnictwo kultury pucharów lejkowatych, a także pokrewnej jej kultury amfor kulistych, pojawiły się na Śląsku grupy nowej ludności. Tym razem przywędrowały one ze stepów wschodniej Europy, być może przy wykorzystaniu nowej zdobyczy kulturowej – udomowionego konia pod wierzch. Od charakterystycznego stylu zdobienia naczyń glinianych ludy te określa się wspólnym mianem kultury ceramiki sznurowej (KCS).

Oblicze nowej kultury jest zupełnie inne od dotychczas znanych, jej grupy nie zajmują się uprawą roli i nie zakładają trwałych osad, specjalizują się natomiast w nomadycznym pasterstwie. Przy ruchliwym trybie życia ludności KCS jedynym niemal sposobem jej poznania są badania grobów, zwyczajem nomadów, lokowanych zwykle pod nasypami okrągłych kurhanów o niekiedy skomplikowanej konstrukcji. Niestety, w wyniku wiele wieków trwającego niszczenia takich obiektów, do naszych czasów dotrwały tylko nieliczne. Najczęstszymi znaleziskami związanymi z ludnością KCS są, znajdowane na powierzchni, bardzo charakterystyczne topory i siekiery kamienne, sporadycznie także inne kategorie zabytków. Bardzo trudno jest interpretować takie znaleziska; część z nich może stanowić pozostałości po zniszczonych grobach, inne natomiast, mogą być reliktami krótkotrwałych obozowisk.

W regionie sowiogórskim nie odkryto dotychczas grobów KCS, natomiast inne kategorie znalezisk nie należą do rzadkości, szczególnie na północnych stokach Górach Sowich i w Kotlinie Dzierżoniowskiej. Np. w Bielawie znane są co najmniej trzy punkty osadnicze, w Dzierżoniowie i w Grodziszczu (pow. świdnicki) po dwa. Uzupełniają je dalsze znaleziska z takich miejscowości jak: Grodziszcze (pow. ząbkowicki), Przedborowa, Roztocznik, Owiesno, Lutomia Górna i Michałkowa. Znaleziska KCS znane są także z głębszych partii gór - z Głuszycy oraz z Walimia.

W ostatnich latach podjęta została próba weryfikacji miejsc odkryć tzw. znalezisk luźnych, czyli pojedynczych toporów lub siekier kamiennych KCS, dokonywanych przez przypadkowych znalazców. W kilku przypadkach: w Dzierżoniowie, w Grodziszczu (świdnickim) oraz dwukrotnie w Bielawie, dokładnie w miejscach dawnych odkryć, znajdowane były kilkuelementowe inwentarze drobnych zabytków krzemiennych, zapewne stanowiących niegdyś kontekst dla makrolitycznych narzędzi kamiennych. W Grodziszczu znaleziono nawet fragment czworościennej siekierki krzemiennej. W innym miejscu w Grodziszczu, po raz pierwszy w Sudetach, odkryto fragment glinianego naczynia zdobionego odciskiem sznura, co jest niejako znakiem firmowym KCS. Podobną wymowę może mieć niedawne odkrycie tzw. grocika sercowatego, dokonane w Bielawie.

Jarosław Bronowicki

 powrót do Wydarzeń 2016