Wycieczka do Pszczyny

    Od dawna planowaliśmy zwiedzić Zamek w Pszczynie chyba najpiękniejszą rezydencję w województwie Śląskim i jedną z największych atrakcji województwa. I to się spełniło, bo w sobotę 23 września 2017 roku wyruszyliśmy w naszą kolejną podróż właśnie do Pszczyny.
Program wycieczki był bardzo bogaty i ciekawy. Zakładał między innymi zwiedzanie: pokazowej Zagrody Żubrów, Zamku, Rynku, Skansenu Zagrody Wsi Pszczyńskiej oraz spacer po zaporze w Goczałkowicach i zwiedzanie pokazowych Ogrodów Kapias.
Niestety tym razem pogoda nie była dla nas łaskawa i trochę pokrzyżowała nam plany. Pszczyna przywitała nas ulewnym deszczem. Ubrani w kurtki przeciwdeszczowe i peleryny oraz zaopatrzeni w parasole realizowaliśmy program wycieczki.
Przewodniczką była p. Małgorzata Skulimowska mieszkanka tego miasta, która dołączyła do naszej grupy na parkingu przy Zagrodzie Żubrów, od której rozpoczęliśmy zwiedzanie.
Zagroda Żubrów znajduje się na terenie Parku Pszczyńskiego. Tam ulokowano dostępną dla zwiedzających Pokazową Zagrodę Żubrów. Na jej terenie obejrzeć można zarówno te piękne zwierzęta, jak i przedstawicieli innych gatunków. Zlokalizowano tu także ekspozycję prezentującą świat przyrodniczy ziemi pszczyńskiej. Zwiedzanie ułatwia ścieżka edukacyjna. Pani przewodnik bardzo ciekawie opowiedziała nam o historii dotyczącej obecności żubrów na ziemi pszczyńskiej, która sięga roku 1865, kiedy książę pszczyński Jan Henryk XI Hochberg za 20 jeleni otrzymał od cara Aleksandra II 4 żubry oraz o tym, że po I wojnie światowej, kiedy białowieskie stado żubrów było wytępione, to dzięki żubrom pszczyńskim zdołano je odbudować. Hodowla żubrów pszczyńskich odbywa się w rezerwacie „Żubrowisko” w Jankowicach, natomiast na terenie parku pszczyńskiego urządzono Pokazową Zagrodę Żubrów, w skład której wchodzą dwie zagrody, których łączna powierzchnia wynosi ok. 10 ha. Towarzyszą im paśniki, obiekt kwarantannowy oraz magazyny karmy. Pani Małgosia zwróciła uwagę, że żubry podlegają w Polsce całkowitej ochronie, żyją średnio 20-25 lat, ważą nawet 1 tonę, a dziennie zjadają ok. 60 kg pożywienia. Żubry są z natury spokojne jednak w momencie zagrożenia mogą przeskoczyć przeszkodę wysokości nawet 180 cm  Na krótkich odcinkach biegną z prędkością 50-60 km na godzinę. Zwierzęta oglądaliśmy z zadaszonego widokowego pomostu.

Następnie parkiem wśród strug deszczu przeszliśmy do Zamku przez  Bramę Wybrańców, która niegdyś była siedzibą straży zamkowej. Tam uczestnicy wycieczki zostali podzieleni na dwie grupy. Do każdej z grup dołączył przewodnik i rozpoczęliśmy zwiedzanie Zamku.

Spacer po zamku z przewodnikiem pozwolił nam poznać nie tylko niezwykłej urody wnętrza zamkowe, ale również dzieje tych, którzy je kiedyś zamieszkiwali. Słynne są bogactwo i przepych pszczyńskich komnat. Zamek w Pszczynie jest  dawną rezydencją magnacką. W średniowieczu był własnością książąt opolsko-raciborskich, książąt opawskich i książąt cieszyńskich.  Na przełomie XI i XII wieku  zamek zaczął pełnić funkcję, z jakiej w późniejszych latach zasłynął w Europie – posiadłości łowieckiej. Kto odwiedzi obecne muzeum, nie będzie miał wątpliwości, że kolejni właściciele spędzali czas na polowaniach. Trofea myśliwskie po dziś dzień zdobią komnaty i korytarze, a wśród okazałych zbiorów można dojrzeć m.in. głowę żubra, liczne poroża jeleni czy róg nosorożca afrykańskiego.
W latach 1548-1765 Zamek należał do śląskiego rodu Promnitzów, 1765-1847 książąt Anhalt-Köthen-Pless a od 1847 książąt Hochberg von Pless z Książa. Pierwszy z tego rodu posiadacz zamku, Hans Heinrich X, otrzymał w 1850 r. od króla Prus, Fryderyka Wilhelma IV, tytuł księcia na Pszczynie, który stał się tytułem dziedzicznym. Jego syn, Hans Heinrich XI, najdłużej tutaj panujący, dokonał znacznej rozbudowy zamku. Jemu też zawdzięcza się obecny kształt budowli, nawiązujący do architektury francuskiej XVII w. W 1907 roku, po śmierci ojca tutejsze dobra przejął Hans Henirich XV. Jego żoną była Angielka, Maria Teresa Oliwia Cornwallis-West, nazywana Daisy i uważana za jedną z najpiękniejszych kobiet epoki. Ostatnich większych modernizacji dokonano w latach siedemdziesiątych XIX w., kiedy to przebudowano rezydencję według projektu znanego francuskiego architekta, Aleksandra Destailleura.

Obecnie, kiedy spacerujemy po wnętrzu zamku pszczyńskiego, możemy odnieść wrażenie, że cofnęliśmy się o jakieś sto lat – udało się bowiem, po długim okresie starań, przywrócić komnatom wygląd z początku ubiegłego stulecia. Zachowały się fotografie z ok. 1914 roku, dzięki którym odtworzono, bardzo wiernie, ówczesny charakter wnętrz. Wiele mebli, bibelotów, rzeźb czy naczyń to dawne, autentyczne wyposażenie zamku pszczyńskiego. Piękne są detale: lustra w złotych ramach, rzeźbione ławy, zegary podłogowe, łoża z baldachimami, mosiężne kandelabry, złocone szezlongi czy kryształowy żyrandol z 48 świecami. Wspaniale prezentują się kolejne komnaty: apartamenty cesarskie (gdzie kiedyś mieszkał, goszcząc na polowaniach w Pszczynie, cesarz niemiecki Wilhelm II) oraz apartamenty prywatne (wśród nich m.in. biblioteka, salon wielki czy pokój myśliwski). Jedną z najpiękniejszych sal jest jednak dawna jadalnia, dziś zwana salą lustrzaną. Dwukondygnacyjna, o znakomitej akustyce, sala ta jest obecnie miejscem koncertów muzyki kameralnej. Wraz z zabytkowym parkiem krajobrazowym w stylu angielskim o powierzchni 156 ha Zamek tworzy zespół pałacowo-parkowy.

Pani Przewodnik zwróciła uwagę, że rezydencja szczęśliwie przetrwała II wojnę światową, nie ulegając dewastacji przez wojska niemieckie czy radzieckie, w związku z czym już w 1946 roku utworzono tu muzeum, które obecnie nosi nazwę Muzeum Zamkowego w Pszczynie a 9 maja 2001 roku, w jednym z pomieszczeń zamku otwarto Gabinet Miniatur, zaś 12 maja 2009, w gotyckich piwnicach – Zbrojownię. Niestety padający ciągle deszcz nie pozwolił nam na zwiedzanie parku krajobrazowego.

Następnie udaliśmy się do mieszczącej się w rynku restauracji na smaczny obiad. Po obiedzie wraz z Panią przewodnik zwiedzaliśmy Rynek pszczyński.  Rynek był niegdyś głównym placem targowym miasta, ale i dziś, choć targowisko przeniesiono poza stare centrum, tętni życiem. Dawniej porastały go liczne stare drzewa, ale po II wojnie światowej wszystkie zostały wycięte. Obecnie cały plac otacza szpaler młodych platanów, a na środku ustawiono replikę XIX-wiecznej studni oraz ławeczkę księżnej Daisy. Latem można tu wypić dobrą kawę, a zimą - pojeździć na łyżwach na sztucznym lodowisku, które czynne jest do połowy marca.

Kolejnym etapem naszej wycieczki było zwiedzanie Skansenu Zagrody Wsi Pszczyńskiej, który znajduje się w niedalekiej odległości od rynku, Muzeum Zamkowego i Zagrody Żubrów, na wolnym powietrzu, liczący czternaście obiektów budownictwa drewnianego ziemi pszczyńskiej, pochodzących głównie z XIX wieku i do którego przeszliśmy pieszo. Dobrze, że w tym czasie przestało mocno padać tylko lekko mżyło.
Z ciekawszych obiektów, które oglądaliśmy trzeba wymienić chałupę z 1831 roku z Grzawy z pełnym, zabytkowym wyposażeniem, a także ośmioboczną stodołę z Kryr o archaicznej konstrukcji dachu, pełną dawnych bryczek, sani oraz innych wiejskich pojazdów.
Obok skansenu, tuż przy alejce parkowej Przewodniczka zwróciła nam uwagę na stojącą tam drewnianą karczmę "Stary Młyn", gdzie można się posilić daniami regionalnymi. Budynek obecnej karczmy powstał w XIX w. i pierwotnie stał w Bojszowach tuż przy rzece Gostynce, gdzie pełnił funkcję młyna wodnego. Wewnątrz można zobaczyć dobrze zachowane stare urządzenia młyńskie.
   
Kolejnym etapem wycieczki był przejazd do Goczałkowic i spacer po zaporze. Niestety remont drogi i padający wciąż deszcz  uniemożliwił nam zrealizowanie tego przedsięwzięcia, zatem  pojechaliśmy  wprost do ogrodów Kapiasa. Podczas jazdy Pani Przewodnik dużo opowiadała nam o Goczałkowicach i Ogrodach Kapisa.
Ogrody Kapiasa, położone na obrzeżach Goczałkowic-Zdroju, swą historią sięgają do roku 1979, kiedy to właściciel Bro­nisław Kapias postanowił podzielić się swoją pasją z innymi. Na niewielkim niegdyś skrawku ziemi zaczął sadzić rośliny. Obecnie, ogrody prezentują niezwykle bogatą ofertę przyrodniczą. Na terenie dwóch ogrodów - Nowego i Starego znajdują się przepiękne okazy, które w połączeniu z architek­turą ogrodową tworząc niezwykłe, pełne kolorów i kwiatowych zapachów miejsce.
 Ogród Stary jest podzielony na zaułki i zakątki, co umożliwia zwiedzającym zapoznanie się z różnością architektury ogrodowej. Ogród Nowy składa się natomiast z kilku ogrodów tematycznych, tj. Wiejski, Zachodzącego Słońca, Nad Stawem, Wrzosowisko, Angielski. Budowane są następne ogrody. Teren jest dostosowany dla osób niepełnosprawnych. Na terenie obiektu znajdują się miejsca do zabawy dla dzieci, górki widokowe i labirynt. Można również odwiedzić Centrum Ogrodnicze i zakupić rozmaite rośliny.
Niestety o ogrodach i jego uroku mogliśmy się głównie dowiedzieć z opowieści Pani przewodnik gdyż ulewny deszcz i duże kałuże uniemożliwiały nam zwiedzanie ogrodach choć musze przyznać, że była pewna grupa odważnych wycieczkowiczów, która ubrana w peleryny i zaopatrzona w parasole ruszyła na zwiedzanie ogrodów.
Część wycieczkowiczów  nie przygotowana do deszczowej pogody udała się do znajdujących się w pobliżu Restau­racji KAPIAS Café i Cen­trum Ogrod­niczego.
Około godziny 17.00  ruszyliśmy w drogę powrotną.
Wrażenia jakie zrobiło na mnie a myślę, że na wszystkich naszych wycieczkowiczach zwiedzanie Zamku w Pszczynie, który zadziwia przepychem i bogactwem, fascynuje swoją historią, intryguje postacią księżnej Daisy, porównywanej dziś przez niektórych do księżnej Diany pozostanie długo w mojej i myślę, że też w pamięci wszystkich uczestników. A do ogrodów Kapias i na zaporę udamy się przy okazji innej wycieczki, którą zorganizujemy - może w przyszłym roku.

Bożena Krotla

 

Powrót do Wydarzenia 2017