Efekt Chopina - koncert fortepianowy
Wykonawca :
Viet Trung Nguyen — fortepian
Program :
Fryderyk Chopin:
Ballada F-dur op. 38, Mazurki op. 24, Scherzo h-moll op. 20, Barkarola Fis-dur op. 60, Preludia op. 28 (nry 17-24), Polonez As-dur op. 53.
Warszawa – na co dzień stolica Polski, a co 5 lat – stolica światowej pianistyki. Od niemal 100 lat (w 1927 r. odbyła się bowiem pierwsza edycja Konkursu) oczy całego muzycznego świata zwrócone są na budynek przy ulicy Jasnej 5. To właśnie w obecnej Filharmonii Narodowej, wypływające spod palców utalentowanych pianistów nastrojowe nokturny i charakterystyczne mazurki, rozbudowane sonaty i ballady, popisowe etiudy i kunsztowne wariacje oraz 2 formy koncertowe z towarzyszeniem orkiestry, sprawiają, że „poeta fortepianu” jest wciąż żywy.
„Szukamy nie po prostu pianisty, ale prawdziwego artysty, który czuje Chopina, kocha Chopina. A poza tym wszystkim posiada jeszcze kreatywną osobowość artystyczną. Takich pianistów poszukujemy” – prof. Piotr Paleczny (przewodniczący Jury konkursowego, 2025).
Tyle o koncercie mogliśmy przeczytać na stronie internetowej Filharmonii a my drugiego sierpnia 2025 r. mieliśmy idealną okazję posłuchać recitalu Viet Trung Nguyena, który odbył się w ramach cyklu Efekt Chopina realizowanego przez Narodowy Instytut Fryderyka Chopina we współpracy z Filharmonią Sudecką w Wałbrzychu.
Pianista choć od dziecka mieszka w Polsce, urodził się w Ha Noi i ma podwójne – polskie i wietnamskie obywatelstwo. Średnią szkołę muzyczną kończył w klasie dla wybitnie uzdolnionych, potem zaś studiował u prof. Katarzyny Popowej-Zydroń w Akademii Muzycznej w Bydgoszczy. We wrześniu 2023 roku rozpoczął studia doktoranckie pod kierunkiem Kevina Kennera we Frost School of Music w Miami, USA. Jest laureatem wielu konkursów pianistycznych, m.in. Ogólnopolskiego Festiwalu Pianistycznego „Chopinowskie Interpretacje Młodych” w Koninie-Żychlinie w 2021 r. czy Międzynarodowego Konkursu Muzyki Kameralnej w Wietnamie w 2019 r. W Międzynarodowym Konkursie Chopinowskim Viet Trung NGUYEN brał już raz udział w 2021 r. dochodząc do trzeciego etapu. Wtedy zachwycał świeżym podejściem do muzyki Chopina, a tym razem w eliminacjach do Konkursu – zabrzmiał jak pianista dojrzały, pewny, posługujący się znakomitą techniką.
Artysta rozpoczął koncert balladą F-dur op. 38 - dedykowaną Robertowi Schumannowi. Ballady, utwory jednoczęściowe należą do kanonu literatury fortepianowej, a zarazem do najpiękniejszych i najbardziej nowatorskich dzieł Chopina odznaczający się niezwykłymi tematami, aurą tajemniczości i fantastyki oraz swoistym nastrojem. Bez wątpienia nawiązywały w ogólnej idei do wielkiej poezji romantycznej, a zwłaszcza – do ballad Mickiewicza. Ballady to właściwie „poematy fortepianowe” – na wzór poezji łączą żywioł epicko-dramatyczny z elementami lirycznymi. Chopin stworzył całkowicie nowy, par excellence romantyczny gatunek w historii muzyki – balladę instrumentalną, fortepianową.
Następnie usłyszeliśmy Mazurki op. 24. Ferdynand Hoesick, który był historykiem literatury oraz autorem między innymi obszernej monografii „Chopin. Życie i droga twórcza.” to, co z muzyki tej odczytał, streścił w zdaniu: „Można go słuchać bez końca… najwymowniejszy wyraz tęsknoty za straconym niepowrotnie szczęściem”. Przesiąknięte elementami polskiej muzyki ludowej, Mazurki przez wielu postrzegane są jako przejaw tęsknoty kompozytora za ojczyzną. Jednak inspiracje muzyką ludową można dostrzec również w innych utworach Chopina. Kazimierz Brodziński, którego wykładów na warszawskim Uniwersytecie Chopin słuchał, w następujący sposób scharakteryzował – w traktacie O Elegii (z roku 1882) – genre elegijny: „Elegia oddaje tylko ułagodzone uczucie, wesołość – już nieobecną, smutek – już ukojony”. Można powiedzieć, że mazurki Chopina przejęły tę ideę.
Scherzo h-moll op. 20. wprowadziło nas w zupełnie inny nastrój. Fortepianowe scherza Chopina stanowią w dziejach tego gatunku punkt szczytowy. Nie potwierdzona dowodami ale uporczywa tradycja wiąże powstanie utworu, a w każdym razie jego zarysu, ze stanem ducha, jaki opanował Chopina podczas zimy roku 1830/31, przebytej samotnie w Wiedniu. „Przeklinam chwilę wyjazdu… W salonie udaję spokojnego, a wróciwszy, piorunuję na fortepianie.” Zwierzenia wysyłane przyjacielowi do objętej powstaniem Warszawy wypełnia bunt i niepokój, strzępom wspomnień towarzyszą złe przeczucia. „Gram, płaczę, czytam, patrzę, śmieję się, idę spać, gaszę świecę i śnicie mi się zawsze…”, T.A. Zieliński – „dziwaczne, niespokojne ruchy dźwiękowe, niosące z sobą emocję, w której czujemy przerażenie, wściekłość i bunt”. I nagle wszystko to cichnie, a w zwolnionym tempie i w majorowej tonacji odzywa się – jakby dobiegając z oddali – melodia kolędowej kołysanki, Lulajże Jezuniu. Znają ją śpiewniki tamtego czasu, musiała też być śpiewana w domu Chopina. W Scherzu h-moll rozbrzmiewa jak tęskne wspomnienie rodzinnego szczęścia, wyidealizowane oddaleniem. Już w parę zaledwie tygodni po ukazaniu się Scherza h-moll jakiś nieznany nam krytyk zdawał z niego sprawę w „Gazette Musicale de Paris” z 22 marca roku 1835: „Scherzo przynosi muzykę zupełnie nowego rodzaju (tout-là fait nouveau!). Wydaje nam się, że w znacznej mierze nosi ono piętno wewnętrznych przeżyć autora”.
Barkarola Fis-dur op. 60 to utwór odurzający pięknem brzmienia i porywający kipiącą żarem ekspresją. W Barkaroli Chopina pod płaszczem konwencji gatunku pojawia się muzyka, która streszcza jego doświadczenia pianistyczne najwyższej miary, jego dojrzałość muzyczną osiągniętą w tej fazie, nacechowanej refleksyjnością, a zarazem – muzyka, w której dochodzi do głosu jego przeżycie całego śródziemnomorskiego południa Europy: włoskich pieśni Liny Freppa, bel canta Belliniego, z uniesieniem słuchanych namiętnych śpiewów hiszpańskich Pauliny Viardot i dzikiego, ale nieludzko pięknego pejzażu Majorki. André Gide, w swoich Notatkach o Chopinie zachwycił się: „Chopin pisze tu sfogato. Czyż jakikolwiek inny kompozytor użył kiedy tego słowa? Czy ktokolwiek przed nim pragnął wyrazić, miał potrzebę wyrażenia tego pojęcia, nazwania tego nagłego zachłyśnięcia się powiewem wiatru, niespodziewanie przerywającego rytm muzyki, upajającego wonną świeżością – całą środkową część Barkaroli?” Sfogato otworzyło drogę do powrotu tematu inicjalnego – w pełni absolutnej siły, potęgi, wyrazu namiętności, do apoteozy uczuć. Dalej następuje muzyka finału: sięgnięcie po moment ekstazy, a dalej – końcowe uciszenie i cztery dźwięczne uderzenia jako wyrazisty gest zamknięcia.
Preludia op. 28 (nr 17-24) wprowadziły nas w zupełnie inny nastrój. Należą one do najbardziej charakterystycznych utworów Chopina - nie tylko dlatego, że są kwintesencją jego stylu, ale również z powodów osobistych. Do roku 1838 kariera Fryderyka Chopina rozwijała się znakomicie: nim skończył trzydziestkę, stał się jednym z ulubionych kompozytorów i pianistów Paryża, ówczesnej kulturalnej stolicy świata. Ustawiała się do niego kolejka prominentnych studentów, którzy zapłaciliby każde pieniądze za lekcje fortepianu. Świat leżał u jego stóp. Wtedy właśnie artysta postanowił wraz ze swoją partnerką, George Sand, wyjechać na Majorkę. Podróż, która miała być romantyczną wyprawą, wkrótce zmieniła się w gwałtowną huśtawkę emocji. Chory, nadwrażliwy kompozytor przeżywał nieustanną emocjonalną huśtawkę. Jednego dnia był ekstatycznie zachwycony "cudownymi kolorami najwspanialszych miejsc nietkniętych ludzkim okiem", gdzie "wszystko oddycha poezją" (tak pisał w liście do swojego paryskiego przyjaciela Camille’a Pleyela). Innym razem skarżył się: "żyję w dziwnym miejscu, między morzem a skałami", napomykał o strachu przed śmiercią, świadomości straconych nadziei. Główną cechą charakterystyczną cyklu jest bazowanie na kontraście. Preludia są różnorodne w swojej ekspresji (od ekstazy po rozpacz), dynamice (od cichych po bardzo głośne), tempie (od wolnych po szybkie), rytmie (od monotonicznych po dynamiczny) i kolorycie (od ciepłego po burzliwy). Przez pianistów uważane są za wyjątkowo trudne do wykonania. Preludium nr 24 to zdecydowany gest zamknięcia cyklu. Jego piorunujący, burzliwy charakter i podniosły klimat można interpretować na dwa sposoby. Niektórzy badacze uważają, że zostało napisane w 1831 r., zaraz po tym jak armia carska opanowała Warszawę po przegranym polskim powstaniu. Inni natomiast łączą ten utwór z "Requiem" Mozarta także napisanym w tonacji d–moll – wywołujący aurę przemijania, i uważają je za wyraz buntu Chopina przeciw nadchodzącej śmierci.
Polonez As-dur skomponowany na fortepian solo w 1842 roku zwany "Heroicznym" to jeden z najbardziej znanych polonezów Chopina. Został skomponowany w Nohant i jest przeznaczony wyłącznie do słuchania. Jest bliższy balladom niż tańcom, chociaż puls i wigor, a przede wszystkim majestatyczność poloneza wciąż wyraźnie z niego bije. Podejrzewam, że wszyscy mieliśmy ciarki na plecach słuchając tego utworu w wykonaniu naszego artysty. To co czułam (czuliśmy) najlepiej określą: Artur Hedley - wybitny znawca twórczości Fryderyka Chopina nazwał Poloneza As-dur op. 53 „dziełem, którego chwały głosić nie potrzeba”. Zdzisław Jachimecki - polski muzykolog, krytyk muzyczny i teatralny, kompozytor uznał za „najdoskonalszy utwór w historii gatunku”. Hugo Leichtentritt - niemiecki muzykolog i kompozytor. wyraził swój podziw słowami: „Wszystko, co pod względem blasku, dostojeństwa, siły i entuzjazmu tkwi w polonezie – zostało w arcydziele tym wyrażone w sposób najbardziej porywający z możliwych”.
Recital ten był inny niż dotychczasowe koncerty, w których uczestniczyliśmy do tej pory. Obyło się bez słów. Viet Trung Nguyen zagrał swój program w sposób bardzo wysmakowany, przepięknie i barwnie. Myślę, że jest to młody artysta, który czuje Chopina i kocha Chopina. Posiada też kreatywną osobowość artystyczną. A my gorącymi brawami i na stojąco podziękowaliśmy artyście za te wzruszające chwile.
Alicja Mikulska
Źródła:
- Autor: Mieczysław Tomaszewski - Cykl audycji „Fryderyka Chopina Dzieła Wszystkie” Polskie Radio, Program II
- Adam Zamoyski, Chopin, Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy, 1985.
Powrót do Wydarzenia 2025 II półrocze