Sylwestrowa Wielka Gala / Vivat Opera ! Vivat Operetka !


  31 grudnia 2022 r. wzięliśmy udział w koncercie VIVAT OPERA ! VIVAT OPERETKA ! Sylwestrowa wielka gala – jak mogliśmy przeczytać w programie – ”to  jedyny w swoim rodzaju koncert, który zachwycił już tysiące widzów i jest jednym z nielicznych na światowym rynku muzycznym, który nie ma sobie równych zarówno pod względem wykonawców, barw jak i poziomu wykonawczego.”

  Najpiękniejsze i najsłynniejsze arie operowe i operetkowe zaśpiewali dla nas soliści Opery Lwowskiej, Opery Kijowskiej, K&K Berliner Filharmoniker i Opery Narodowej w Warszawie: sopran liryczny koloraturowy - Swietlana Kalinichenko, mezzosopran - Lilya Nikitchuk, tenor - Łukasz Wroński i baryton - Piotr Radeyko. W koncercie wystąpiła Royal Vienna Orchestra pod dyrekcją znakomitego dyrygenta Maestro - Leszka Sojki.

  Walc Johana Straussa (syna) „Nad pięknym modrym Dunajem”  rozpoczął koncert. Usłyszeliśmy też  arię z Barona cygańskiego „Wielka sława to żart”, która żyje już własnym życiem estradowym na całym świecie. Zobaczyliśmy solistów baletu opery lwowskiej, którzy zatańczyli Polkę Trisch – Trasch. Z uwagi na brak wystarczającej przestrzeni scenicznej  - nie mogli pokazać nam całego swojego kunsztu. Czego ja osobiście żałuję.  Galę zakończył marsz Radetzkiego Johana Straussa (ojca).  Utwór został skomponowany przez niego 30 sierpnia 1848 roku. Jego premiera odbyła się w Wiedniu podczas bankietu wydanego przez cesarza Ferdynanda I  i rodzinę panującą. Bankiet i utwór zostały zadedykowane austriackiemu feldmarszałkowi Josephowi Radetzkiemu, dowodzącemu w bitwie pod Custozą. W lipcu 1849 r. był grany podczas uroczystego wjazdu 82-letniego dowódcy do zdobytej podczas Wiosny Ludów Wenecji. Obecnie grany jest podczas rund honorowych na zawodach jeździeckich i imprezach niepodległościowych oraz na zakończenie każdego Koncertu Noworocznego w Wiedniu, kiedy publiczność tradycyjnie klaszcze w rytm muzyki - co jest tradycją od 1848 roku.

  Operetki Imre Kalmana i Ferenca Lehara – dwóch najwybitniejszych przedstawicieli tego gatunku wykonywane są regularnie na całym świecie od niemal stulecia. Jak można się było nie wzruszyć słuchając arii z Księżniczki czardasza: „W rytm walczyka serce śpiewa – kochaj mnie, bez miłości świat nic nie wart – kochaj mnie” lub „Choć na świecie dziewcząt mnóstwo” w wykonaniu naszych znakomitych solistów.

  „Brunetki, blondynki” i „O sole mio” znane nam wszystkim utwory zrobiły na  mnie i na nas ogromne wrażenie.  Cała widownia śpiewała razem z Łukaszem Wrońskim i Piotrem Radeyko.  Ta druga pieśń zaciekawiła mnie na tyle, że postanowiłam dowiedzieć się czegoś więcej o niej. Szukając w Internecie  znalazłam, że "O sole mio” („Moje słońce”), to nieoficjalny hymn Neapolu, podbił świat w XX wieku. Zaczątek melodii powstał w roku 1898 na Ukrainie, gdzie wraz ze swoim ojcem skrzypkiem występował Eduardo di Capua. Pewnego poranka Capua, obserwując zachód słońca nad Morzem Czarnym z okna swojego pokoju hotelowego w Odessie, ogarnięty nostalgią, napisał pierwsze nuty słynnej pieśni. Po powrocie do Neapolu melodia została ukończona z pomocą muzyka Alfredo Mazzucchi,  tekst ułożył Giovanni Capurro. We wrześniu 1898 roku piosenka została zaprezentowana  na  konkursie muzycznym „Tavola Rotonda” jako dzieło di Capua i Capurro, a jej autorzy otrzymali nagrodę pieniężną. Pieniądze te były jedynymi, jakie  za życia uzyskali obaj muzycy za swoją pieśń. Eduardo di Capua zmarł w biedzie w roku 1917, podobnie Giovanni Capurro trzy lata później. Przełom XIX i XX wieku uznawany jest za złote czasy piosenki neapolitańskiej. Jej miłośnicy, w tym wybitny śpiewak operowy Enrico di Caruso  zbierali się w najsłynniejszej neapolitańskiej kawiarni  Gambrinus i śpiewali m.in. „O sole mio”. W ten  sposób pieśń ta stała się znana, także poza Neapolem. Wykonywali i wykonują ją muzycy: od popowych jak Bryan Adams czy Elvis Presley, po operowych jak Jan Kiepura, Mario Lanza czy Luciano Pavarotti. Śpiewają ją również gondolierzy w Wenecji.

   Na pewno nie zapomnimy duetu kotów w wykonaniu naszych solistek. To popularny utwór na dwa soprany. Można powiedzieć, że to duet miłosny a nawet, że to taki żart sceniczny. Często jest grany jako bis podczas koncertów. Utwór ten przypisywany jest Gioachino Rossiniemu, mistrzowi stylu bel canto, twórcy takich oper jak Cyrulik sewilski, Włoszka w Algierze, Kopciuszek, Otello  czy Wilhelm Tell. Duet kotów nie pasuje do stylu tego kompozytora. Pisał również (zwłaszcza w późniejszym okresie) utwory religijne (Stabat Mater), kameralne oraz pieśni. A tu utwór radosny, trochę frywolny , wywołujący uśmiech u widzów .  Podaję za wikipedią , że w rzeczywistości nie został przez niego napisany a składa się z kompilacji napisanej w 1825 r., zawierającej między innymi fragmenty jego opery  Otello z 1816 r. Autorem kompilacji jest prawdopodobnie angielski kompozytor Robert Lucas de Pearsall który użył przy tej okazji swojego pseudonimu G. Berthold.

   Po wysłuchaniu marsza Radetzkiego i paru bisów rozeszliśmy się do domów pełni optymizmu i chyba z nadzieją, że ten nowy rok 2023 przyniesie nam spokój i pokój w Europie i na świecie.

Alicja Mikulska

P.S.: Twórcy tych  oper, operetek żyli  również w trudnych czasach.  28 czerwca 1914 roku wybuchła I wojna światowa.  Np. Lehar w pierwszym roku wojny nie skomponował niczego poza  kilkoma pieśniami wojskowymi dla regimentu brata, w tym jedną wartościową, Pieśń kawalerzystów (Reiterlied, 1914). Napisał też muzykę do poematu Erwina Weilla Gorączka (Fieber) – stanowiącą muzyczne przetworzenie przeżyć związanych z czuwaniem przy łóżku rannego brata, zagrożonego amputacją nogi.
Publiczność  (w Wiedniu ) mimo niesprzyjających wojennych warunków nie zawodziła. Chociaż teatry, ze względów oszczędnościowych przez dwa dni w tygodniu były zamknięten, nie chodziły tramwaje, a teatry często były niedogrzane.  Bo w teatrze można było chociaż na chwilę zapomnieć  o tym co dzieje się w realnym życiu.
 Udział w naszym  koncercie  pozwolił nam (taką mam przynajmniej  nadzieję) zobaczyć  świat  piękniejszy,  dał  nam nadzieję, że całe to zło  musi się  wreszcie skończyć.  
Życzę więc nam wszystkim  zakończenia  tego barbarzyństwa , które dzieje się na naszych oczach.

 

Powrót do Wydarzenia 2022