Mówić nie wprost, czyli o tym, że czytanie sztuki nie jest łatwe

 14 grudnia w Dzierżoniowskim Ośrodku Kultury odbyło się, ostatnie w tym roku, spotkanie Towarzystwa Oświatowego Ziemi Dzierżoniowskiej. Wykład na temat „Mówić nie wprost, czyli o tym, że czytanie sztuki nie jest łatwe” wygłosiła Jolanta Maniecka.
Sztuka towarzyszy ludziom od dawna – kiedy tylko przestali się skupiać na rzeczach pragmatycznych, kiedy pojawiły się potrzeby wyższego rzędu, zrodziła się ona.  Ale to, co jeden człowiek stworzył, niekoniecznie musiało być zrozumiałe dla drugiego.
 Dzieł sztuki powstało wiele. To, jakie były, czego dotyczyły i jakie niosły przesłania, zależało często od czasów, w których powstały albo od ludzi, którzy je tworzyli. Nieprzygotowany odbiorca sztuki, nie jest w stanie zrozumieć tych dzieł bez odpowiednich dopowiedzeń i wyjaśnień. Bez tego nie można dzisiaj odczytać twórczości Jana Kochanowskiego, Adama Mickiewicza, Witkacego czy Wyspiańskiego.
Dzisiaj również można dawne dzieła czytać inaczej niż nakazują krytycy. Bardzo subiektywne jest np. czytanie powieści Bolesława Prusa przez Olgę Tokarczuk w eseju „Lalka i perła”. Utwór jest dla niej nagim archetypem, opowieścią o Wędrowcy (Wokulski), który – podobnie jak bohater apokryficznej „Pieśni o perle” z I stulecia naszej ery – poszukując swojego skarbu (duszy), musi zstąpić do otchłani, a następnie się z niej wydobyć. Historia Wokulskiego staje się opowieścią o losach człowieka, poszukującego prawdy o samym sobie. Tokarczuk każe nam również inaczej niż do tej pory patrzeć na wiersze Wisławy Szymborskiej, która jest dla niej prozaiczką i opwiadaczką historii,  dla niepoznaki rozpisującą swoje króciutkie teksty na wersy i pozwalającą  nazywać je wierszami.
Sztuka czasów ponowoczesnych jest różnorodna i właściwie trudno ją zdefiniować. Jest zabawą, obalaniem tabu społecznego, prowokacją.  Na pewno niełatwo czytać powieści Doroty Masłowskiej, która posługując się „popsutym językiem”, pokazuje zdegenerowany świat, pozorowaną komunikację międzyludzką, brak myślenia brany za myślenie.
Dziełem sztuki może być wszystko. Ze względu na  różnorodność sztuk plastycznych nie można „z góry” stwierdzić, co sztuką jest, a co nie. Dlatego niektóre dzieła wywołują czasami spore zamieszanie, jak instalacja Doroty Nieznalskiej „Pasja”.
Nie rozumiemy sztuki współczesnej… Jesteśmy społeczeństwem „na dorobku”, bogacimy się, rozwijamy demokrację… Ale musimy mieć również świadomość, że sztuka jest większym wyzwaniem niż społeczeństwo obywatelskie, a konfrontacja z nią jest sto razy trudniejsza.
Artysta to ktoś, kto ma jeszcze więcej wolności niż my. I nie tylko „korzysta z wolności”, ale tworzy nowe jej pole, przyznaje sam sobie, bez naszego pozwolenia, taką porcję wolności, o której my sami nigdy byśmy nie pomyśleli. No i nie każdy może to znieść.
Sztuka współczesna potrzebuje krytyka, przewodnika i tłumacza, który odbiorcom wyjaśni ideę dzieła.

JM

 

Powrót do Wydarzenia 2017